Dzień dobry Kochani!

Chciałabym podzielić się z Wami pewną piękną Drogą Krzyżową, która myślę, że mocno pobudza do refleksji. Mamy piątek, więc tym bardziej jest to dobry moment. Nie są to moje osobiste refleksje. To Droga Krzyżowa z Modlitewnika Dziecka Bożego. Mam nadzieję, że Wam się przyda 😉 Mnie bardzo porusza.

DROGA KRZYŻOWA

Panie Jezu Chryste, wiem, że przyszedłeś na ziemię, aby nas zbawić. Dla nas umarłeś na krzyżu. Dziękuję Ci za to. Dziś chcę przejść na nowo Krzyżową Drogę razem z Tobą, pragnę w niej uczestniczyć. Daj mi potrzebne łaski, abym rozważając Twoje cierpienie, doświadczył Twojej uzdrawiającej miłości. To moje grzechy przybiły Cię do krzyża. Niech dziś moją przy Tobie obecność będzie dla Ciebie radością i podziękowaniem za wysłużoną pomoc.

STACJA I

Pan Jezus skazany na śmierć

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Ludzie nie chcieli, aby Jezus był z nimi. On, który mówił o Bogu, nauczał, przebaczał i uzdrawiał. Nie chcieli, bo był im niewygodny, bo mówił o grzechu, wytykał błędy, zajmował się biednymi, otaczali Go chorzy, nawet Ci na trąd, których wszyscy się bali. Jezus pozwolił im zrobić ze sobą to co chcieli. To był prawdziwy proces Jezusa. Ileż razy ten proces powtarza się w życiu każdego z nas. Żyjemy jak gdyby Boga nie było. Skazujemy Go na śmierć. Niektórzy robią to przekonani, że jest niepotrzebny, inni, bo im za to zapłacono; i dlatego skazują Jezusa w gazetach, w telewizji. Tak budujemy sobie życie, jak gdyby Bóg nie istniał, a jeśli już istnieje, to chcielibyśmy, żeby się do nas nie wtrącał, żeby nam tylko pomagał.

Panie Jezu, skazany przez Poncjusza Piłata, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, skazany na śmierć, przez ludzi świata, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, skazany przez nasze grzechy, zmiłuj się nad nami.

STACJA II

Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Krzyż był narzędziem kary. Umierali na nim niewolnicy i zbrodniarze. Jezus przyjął go świadomy, po co przyszedł i dlaczego umiera. Dziś relikwie tego krzyża całują ludzie na całym świecie na znak czci i uwielbienia. To nie była łatwa decyzja, a jednak konieczna, aby krzyż stał się kluczem do nieba. Bez krzyża nie moglibyśmy wejść do nieba. Być chrześcijaninem to wziąć krzyż i iść za Jezusem. Czasami jest to trudne, zwłaszcza wtedy, gdy inni z krzyża się śmieją czy w krzyż wątpią, gdy życie pociąga i kusi, a człowiek wydaje się, ma moc przemienienia kamieni w chleb, by posiąść królestwa ziemi. Wtedy pokusa odrzucenia krzyża wydaje się wielka i niepostrzeżenie człowiek zaczyna wierzyć w siebie, kłania się obcym bogom. Jezu, pomóż nam przyjąć krzyż i stać się świadkami wiary, nadziei i miłości.

Panie Jezu, biorący krzyż na swoje ramiona, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, dźwigający nasze krzyże, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, prowadzący nas po drogach krzyża, zmiłuj się nad nami.

Stacja III

Pan Jezus pierwszy raz upada pod krzyżem

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Trudna była Krzyżowa Droga. Włożony na ramiona krzyż był ciężki. Jezus wycieńczony przesłuchaniem, biczowaniem i cierniem ukoronowaniem tracił siły. Upadek pierwszy był początkiem boleści, potem były następne, coraz trudniejsze i cięższe. Dla skazanych nie było litości, Jezus wstał jednak, by iść dalej. Chciał dojść do końca. Ile razy w naszym życiu krzyż wydaje się nie do uniesienia, przychodzi wówczas pokusa porzucenia go, rezygnacji z Boga, z Kościoła, odrzucenia przykazań. Człowiek ma ochotę nie chodzić już więcej do spowiedzi. Może się też zdarzyć, że pokocha grzech i gdy upadnie, nie chce się już podnieść. Wydaje mu się, że grzech jest piękny, a krzyż brzydki, i żyje jak poganin. Nie słyszy wtedy w sercu tęsknoty za Bogiem, a droga, którą idzie, prowadzi go do piekła.

Panie Jezu, upadający pod ciężarem krzyża, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, powstający z upadku, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, podnoszący z upadku, zmiłuj się nad nami.

Zmiłuj się nad wszystkimi, którzy nie chcą powstać, którzy przestali chodzić do Kościoła, przestali wierzyć w Ciebie, służyć Tobie. Panie Jezu Chryste zmiłuj się nad nami.

Stacja IV

Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

To było wielkie spotkanie Matki z Synem, Boga z człowiekiem. Nie wiemy czy sprawiło ono Jezusowi ból, czy radość. Któryż dobry syn chciałby, aby w takim stanie widziała go jego matka. Na Drodze Krzyżowej w Jerozolimie to spotkanie upamiętnia płaskorzeźba pokazująca twarze Matki i Syna. Maryi i Jezusa. Nie wiemy, co wtedy sobie powiedzieli, na pewno popatrzyli na siebie z miłością i współczuciem. Maryja nie opuszczała Go nawet na chwilę, była przy Nim od początku do końca. Jezus taką miał Matkę i taką nam Matkę pozostawił: „Oto Matka Twoja” – powiedział z krzyża do Jana i Jan wziął ją do siebie. Maryjo, ja też chcę zabrać Cię do siebie, na moje godziny radości i krzyża, aby pycha nie uwiodła mej duszy, a cierpienie nie złamało ducha.

Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i módl się za tymi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie. Zdrowaś Maryjo…

Stacja V

Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Szymona z Cyreny wyrwali z tłumu, gdy wracał z pola, by dźwigał krzyż z Jezusem. Bali się bowiem, że Jezus nie dojdzie. Na początku Szymon nie chciał pomóc, musieli go do niesienia krzyża przymusić. Może był zbyt zmęczony, może wstydził się, a może po prostu nie chciał. Ale ostatecznie wziął krzyż. Dziś, po tylu latach, kiedy mówi się o Drodze Krzyżowej, mówi się także o nim. Nie wiemy, czy został świętym, co sobie pomyślał, o czym mówił, gdy wrócił do domu. Dziś wspominamy go, bo wiemy, jak często trzeba się przymuszać do dźwigania krzyża. Trzeba się przymuszać, by dźwigać krzyż z Jezusem, by zachować przykazania, nie ulec pokusie.

Szymonie z Cyreny, dziś polecam się Tobie i proszę, byś dźwigał krzyż z Jezusem i ze mną. Byś pomógł mi nieść krzyż obowiązków i wyrzeczeń. Wstawiaj się za nami u Jezusa, aby nie miał żalu, że czasem się śpieszymy, czy wstydzimy dźwigać krzyż razem z Nim. Szymonie z Cyreny, dla mnie jesteś święty, nawet jeżeli nie całkiem, to trochę jesteś święty, bo byłeś blisko Jezusa, bo niosłeś krzyż, bo o Nim potem pamiętałeś.

Szymonie z Cyreny, módl się za nami i módl się za tymi, którym ciężko, bo zgrzeszyli, odeszli od Boga.

Stacja VI

Weronika ociera chustą twarz Pana Jezusa

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

A mówią, że kobiety są słabe, że się boją i wstydzą. Weronika była odważna. Wyrwała się z tłumu i podbiegła do Jezusa, aby otrzeć Mu twarz. Niewiele mogła, ale to, co mogła, uczyniła bez wahania. I wtedy na jej chuście odbiła się twarz Jezusa. Była jak prezent, jak dar. Może dlatego, że Weronika miała już czystą duszę i odbicie Jezusa nosiła w swoim sercu? Wszystko to takie dziwne: kto daje, otrzymuje i staje się podobny do Boga. „Jeżeli ktoś poda kubek wody spragnionemu, dlatego, że jest moim uczniem – mówi Jezus – nie pozostanie bez nagrody”; oblicze Jezusa upamiętni się w Jego wnętrzu. To takie proste, a często tak bardzo trudne. Najczęściej dajemy, żeby coś otrzymać. Jezu, naucz nas miłości bez granic i spraw, abyśmy nosili Twoje odbicie w sercu.

Święta Weroniko, dziękuję Ci za Twoją odwagę, dziękujemy Ci Weroniko! Za Twoją miłość, za dobry przykład, który nam zostawiłaś, i prosimy Cię módl się za nami, abyśmy umieli wyrywać się z tłumu, pomagać bezinteresownie, służyć innym, abyśmy nosili w sercu odbicie Twarzy Jezusa.

Stacja VII

Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Jezus upadł pod krzyżem po raz drugi. Powstał jednak, aby iść dalej. Wiedział bowiem, że u samego końca, ciało odda ziemi, a duszę w ręce Boga. Za mała była pomoc Szymona, krzyż był za ciężki, okoliczności zbyt trudne. Jezus podniósł się jednak, aby iść dalej. W życiu każdy upadek jest trudniejszy od poprzedniego, bo sił ubywa i nadziei nie wystarcza. Trzeba wówczas odnaleźć siły w sobie. Zobaczyć je w celu, do którego się dąży, czy w ofierze, którą się składa. Panie Jezu, powstałeś, bo chciałeś nam pokazać, jak powstawać z naszych grzechów słabości, upadków czy nałogów. One zniewalają nasze dusze, szczególnie grzechy powtarzane. Wtedy mowa diabelska wydaje się być o wiele głośniejsza od głosu Boga.

Panie Jezu, upadający pod ciężarem krzyża, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, podnoszący nas z upadków, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, dźwigający nas z nałogów, zmiłuj się za nami.

Stacja VIII

Pan Jezus pociesza płaczące niewiasty

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Kobiety stały i płakały. Może znały Jezusa, może były mu wdzięczne za dobro, które im zostawił. Nie mogły mu pomóc, więc mu współczuły i płakały, jak to kobiety potrafią, kiedy komuś dzieje się krzywda. Jezus jednak nie ucieszył się z tego współczucia, nie podziękował za nie. Jakże wówczas dziwne były Jego słowa: „Kobiety jerozolimskie nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i waszymi dziećmi”. Jezus wiedział, że umiera, ale też wiedział, że z martwych wstanie. W ich życiu dostrzegał śmierć gorszą, śmierć z powodu grzechu. Dlatego ostrzegał: „Zwróćcie uwagę na wasze życie i na życie waszych dzieci, ja zmartwychwstanę – czy wy też zmartwychwstaniecie? Panie Jezu, tak łatwo płakać jest nad sobą, gdy przygniata nas cierpienie, czasem śmierć. Wzruszamy się na filmie, przy romantycznej czy tragicznej scenie. Rzadziej opłakujemy swój grzech, a to on przecież nie pozwala nam zmartwychwstać, nie pozwala wejść do nieba.

Panie Jezu, pocieszający płaczące niewiasty, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, płaczący nad naszym grzechem, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, pocieszający nas w naszym grzechu, zmiłuj się nad nami.

Stacja IX

Pan Jezus upada pod krzyżem po raz trzeci

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Wszystkie upadki są trudne, najgorszy jednak jest ten ostatni. Bo po nim już nic nie następuje, jedynie śmierć. Przy tym upadku najbardziej boli. Droga Jezusa była trudna i daleka. Dlatego upadł po raz trzeci. Nie mógł liczyć na pomoc czy współczucie. Ostatecznie jednak podniósł się, by zadanie wykonać do końca. Wiedział, że na tym nie może poprzestać. Ostatni upadek w życiu człowieka, ostatni grzech, po którym już nic nie następuje, jedynie śmierć. A nam się czasem wydaje, że nigdy to nie nastąpi, że jeszcze będzie jeden dzień, jeszcze jedna zabawa, jeszcze jeden grzech. Tymczasem, któregoś dnia odjeżdża ostatni pociąg, kończy się ostatnia zabawa i człowiek odchodzi, i pozostaje mu już tylko niebo lub piekło.

Panie Jezu, upadający pod krzyżem po raz trzeci, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, podnoszący się z ostatniego upadku, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, podnoszący nas z najgorszych grzechów, zmiłuj się nad nami.

Zmiłuj się nad tymi, którzy podnieść się nie chcą, bo ugrzęźli w nałogach, bo grzech się im spodobał, bo do grzechu przylgnęli.

Stacja X

Pan Jezus z szat obnażony

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Kiedy doprowadzili Jezusa na szczyt góry, zdjęli z Niego szaty. Może dlatego, że chcieli je zabrać, może dlatego, że do skazańca już nic nie należało, nie miał żadnego prawa? Za chwilę mieli pozbawić Go nawet życia. Jezus stał przed nimi nagi, ale święty. Kiedyś utracimy wszystko, odbiorą nam lub zostawimy na ziemi to, co posiadamy. Przed Bogiem staniemy nadzy. Czy wówczas będziemy święci?

Panie Jezu, z szat obnażony, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, nagi, ale święty, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, przebaczający nam grzechy zakryte, zmiłuj się nad nami.

Stacja XI

Pan Jezus przybity do krzyża

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Przybili Jezusa do krzyża, bo tak chcieli, bo taki mieli rozkaz. Jezus dobrowolnie tę śmierć przyjął. Odtąd już zawsze z krzyżem pozostanie. Nie będzie Jezusa bez krzyża. Krzyż stanie się Jego własnością, dla nas stanie się bramą. A my tak często chcielibyśmy, aby w naszym życiu nie było krzyża. Nie ma chrześcijaństwa bez ciężaru przykazań, bez pracy nad sobą, bez ofiary i poświęcenia. Krzyż przyjęty z miłością i powierzony Bogu, staje się dla nas bramą.

Panie Jezu, przybity do krzyża, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, pomagający dźwigać nasze krzyże, zmiłuj się nad nami.

Stacja XII

Pan Jezus umiera na krzyżu

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Przy tej stacji trzeba zamilknąć. Oto bowiem możemy zobaczyć, jak nas Bóg miłuje. „On nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał”. Czy można za to nie dziękować Bogu? Jezus na krzyżu modlił się za swoich oprawców, aby im Bóg przebaczył, „bo nie wiedzą, co czynią”. Czy nie jest to dowodem największej miłości? Po wielu godzinach męki, mógł wreszcie powiedzieć: „Wykonało się”, i skłoniwszy głowę oddać ducha. Kiedyś oddamy życie Bogu. Nastąpi jego koniec, „przyjdzie śmierć”. Czy wtedy będziemy mogli powiedzieć: „Wykonało się. Boże, w Twoje ręce powierzam ducha mojego”? Żyć, aby oddać duszę Bogu, by spokojnie powierzyć się w Jego ręce, czy to nie wspaniały program życia?

Panie Jezu, umierający na krzyżu, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, powierzający się Bogu, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, przyjmujący nas w ostatniej godzinie życia, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIII

Ciało Pana Jezusa zdjęte z krzyża

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić.

Jezus urodził się jak każdy człowiek. Żył, cierpiał i umarł jak wszyscy ludzie. W szabat zdjęto pospiesznie Jego Ciało z krzyża i złożono w grobie. Przez moment zatrzymała Go na rękach Matka. Ileż ją to wtedy kosztowało? Jakże bolało ją serce. złożony w grobie Jezus, w ciemnościach oczekiwał chwały zmartwychwstania. Kiedyś w naszym życiu zostaniemy zdjęci z krzyża, uwolnieni od cierpień, trosk i kłopotów. Znajomi albo zakład pogrzebowy przygotują nasze ciało do złożenia do grobu. Czy będzie wówczas przy nas Jezus? Czy będzie Jego Matka? Czy będziemy sami, bez przyjaciół, imienia, nazwiska, bez wiary?

Panie Jezu, zdjęty z krzyża, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, uwalniający nas od krzyża, zmiłuj się nad nami.

Stacja XIV

Ciało Pana Jezusa złożone do grobu

Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie, żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.

Jezus doczekał się grobu, nawet nie swojego, tylko cudzego. Spoczął w nim na trzy dni. W tym czasie zstąpił do piekieł, by zbawić tych, którzy umarli. Ileż musiało być wśród nich radości! Jakże serdecznie Go witali. Tu dopiero było widać, jak bardzo potrzebna była jego śmierć i komu. Kiedyś odejdziemy z tego świata. Nasze ciała złożą w grobie, gdzie będziemy oczekiwać radości zmartwychwstania. Duch wówczas wróci do Boga, by w dniu ostatecznym dołączyć do naszego ciała, ożywić je i razem z nim stanąć po wieczną karę lub wieczną nagrodę. Czy będzie to dla nas dzień szczęśliwy?

Panie Jezu, złożony w grobie, zmiłuj się nad nami.

Panie Jezu, stojący mad grobami naszych zmarłych, zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.

Panie Jezu, dziękuję Ci za Twoją Krzyżową Drogę. Wiem, jak bardzo była ona nam potrzebna. Dziś mogłem w niej uczestniczyć. Przez zasługi Twojej męki „o mój Jezu, przebacz nam nasze grzechy, zachowaj nas od ognia piekielnego, zaprowadź wszystkie dusze do nieba i dopomóż szczególnie tym, którzy najbardziej potrzebują Twego miłosierdzia”. a mnie daj łaskę, o którą Cię serdecznie proszę… Amen.