Witajcie

Już późna pora. Niektórzy śpią, inni dopiero się budzą 🙂 Każda pora jest jednak dobra na modlitwę i chwilę refleksji, na chwilę słuchania. Warto słuchać, choć mi i pewnie Wam też częściej zdarza się więcej mówić i oczekiwać, niż słuchać tego co ma do powiedzenia Bóg. Przed chwilą sama się modliłam i w sumie chyba jeszcze nie skończyłam. Modlitwa trwa 🙂 Mam dziś chwilę słabości. Po prostu rozczuliłam się na modlitwie i zaczęłam płakać. Ostatnio dość często jest mi ciężko. Dzieją się rzeczy różne, bardziej i mniej miłe. Ale nie to jest teraz ważne… Jak trudno jest zaufać Bogu, kiedy nie wszystko dzieje się po mojej, naszej myśli. Jak trudno powiedzieć i rzeczywiście poddać się woli Boga. Naprawdę Mu zaufać. Jakie to jest trudne… Dosłownie kilka minut temu skończyłam rozmawiać z Bogiem. Pełna wewnętrzenego żalu, smutku, skruchy i łez. Brakowało mi bardzo odpowiedzi od Boga, od najlepszego Przyjaciela. Nagle w sercu usłyszałam wyraźnie: „Psalm 56”. Od razu odszukałam go w Biblii w telefonie. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. I tym razem były to łzy oczyszczenia i radości. Brakowało mi tego. Wiem, że te słowa nie są ważne teraz tylko dla mnie, ale mogą być pocieszeniem i ratunkiem dla wielu. Dlatego też teraz dzielę się tym z Wami.

„Zmiłuj się nade mną, Boże, bo czyha na mnie człowiek, uciska mnie w nieustannej walce. 
Wrogowie moi nieustannie czyhają na mnie, tak wielu przeciw mnie walczy. 
Podnieś mnie, ilekroć mnie trwoga ogarnie, w Tobie pokładam nadzieję. 
W Bogu uwielbiam Jego słowo, 
Bogu ufam, nie będę się lękał: 
cóż może mi uczynić człowiek? Przez cały dzień mi uwłaczają, przeciw mnie obracają wszystkie swe zamysły. 
Ku [mojej] zgubie się schodzą, śledzą moje kroki, godzą na moje życie. 
Za niegodziwość – pomoc dla nich? Boże, powal w gniewie narody! 
Ty zapisałeś moje życie tułacze; 
przechowałeś Ty łzy moje w swoim bukłaku: 
<czyż nie są spisane w Twej księdze?>
Wtedy wrogowie moi odstąpią 
w dniu, gdy Cię wezwę: 
po tym poznam, że Bóg jest ze mną. 
W Bogu uwielbiam Jego słowo, 
wielbię słowo Pana. 
Bogu ufam, nie będę się lękał: 
cóż może mi uczynić człowiek? 
Wiążą mnie, Boże, śluby, które Ci złożyłem, 
Tobie oddam ofiary pochwalne,
 bo ocaliłeś moje życie od śmierci 
<i moje nogi od upadku>, abym chodził przed Bogiem w światłości życia

Ps 56, 2-14

Mamy czas Wielkiego Postu. Być może to czas, by odnaleźć drogę do Boga. Czas, by Mu na nowo, a może dopiero po raz pierwszy zaufać. Pójść w nieznane i bezwględu na to co się wydarzy, poddać się woli Boga. On jeden ma najlepszy pomysł na życie moje i każdego z nas. Czasem droga ta jest pokryta cierniami, jednak warto podjąć wyzwanie. Za tymi cierniami rośnie piękna, niezwykła róża. Róża zbawienia, róża życia w szczęściu z Bogiem i w Bogu.

Pozdrawiam

Kmacisia ❤

P.S.

Czy Wam też ciężko wejść na ściężkę woli Bożej? Być może warto zaufać.