Witajcie!

Już lada moment nadejdzie wyjątkowy dzień – Wigilia Bożego Narodzenia. Dzień szczególnie ważny i przeżywany w niezwykły sposób. Czekamy na Chrystusa, który jest nadzieją, a nawet więcej! Jest pewnością, że każdy z nas osiągnie zbawienie. Wraz z Narodzinami Jezusa na ziemię wróciła światłość, wróciła nadzieja, wróciła radość.

Czekając na Boże Narodzenie, zastanawiam się, kto jeszcze o tym pamięta? Ilu z nas przeżywa prawdziwie ten niezwykły, wyjątkowy czas? Czy może dziś czekamy, tylko na święta…?

Wielu z nas ma piękne tradycje związane z Bożym Narodzeniem. Kryje się za nimi wiele ważnych symboli. Pamiętajmy jednak, aby piękno dekoracji, dań czy podarków nie przesłoniło mam Jezusa.

Kocham Boże Narodzenie! Jest dla mnie naprawdę niezwykłym, cudownym czasem. Zielona, pachnąca choinka przystrojona masą światełek, bombek i cukierków. Długi stół przykryty ogromnym, białym obrusem. Na stole zaś tyle wyśmienitych, pachnących dań. Szczególnie lubuje się w pierogach, ale kto ich nie lubi 🙂 Pod choinką prezenty! A przed nią żłóbek. Maryja, Józef i Dzieciątko Jezus. W koło nich aniołki z tlącymi się świeczkami. Dookoła sianko. Gdzieś na półkach, biurkach, parapetach stoją jeszcze niewielkie stroiki. Szyszki w brokacie, fikuśne mikołaje, złote dzwoneczki. W całym domu rozlega się kolęda za kolędą. To wszystko tak piękne, tak pełne radości. To wszystko buduje swoisty, niepowtarzalny klimat. Najważniejsze jednak, by szykując dom na Święta Bożego Narodzenia, niezapomnieć dla kogo jest strojony i na kogo czekamy.

Piszę tak i wspominam siebie jako dziecko. Boże Narodzenie było dla mnie magicznym czasem. W końcu choinka, ozdoby, a przede wszystkim prezenty 😀 Wtedy rzeczy były najważniejsze. Dziś Boże Narodzenie ma dla mnie inny wymiar. Jest dla mnie czasem, kiedy mogę zacząć wszystko od nowa. Chwilą wyjścia z mroku do światłości. Jest momentem, w którym przypominam sobie o miłości Boga do mnie i każdego z nas. W końcu wysłał swego jedynego Syna na ten świat dla mnie, dla Ciebe i dla każdego.

20181216_132105-1-2122377656.jpg

Czasem o tym zapominam. Czasem gubię się w ogromie w swoich grzechów. Zdarza się, że adwent staje się czasem sprzątania i strojenia domu, a nie serca. Najpiękniejsze w tym wszystki jest to, że nigdy w tym zagubieniu, upadku nie jestem sama. Jezus przychodzi do ciemności mojego życia i prowadzi ku Bożej światłości.

Tak jest właśnie teraz. Praca, porządki i najlepsze – co będziemy gotować? A gdzie w tym wszystkim przygotowanie serca…

W ostatnich dniach na nowo odkrywam Boga. Na nowo doświadczam wspaniałej, Bożej miłości. Życzę tego i Wam. Byście na nowo doświadczyli miłości Boga, a ostatnie dni adwentu były dla Was niezwykłym czasem.

Pozdrawiam

Kmacisia ❤