Witam Was gorąco! 🙂
Cieszę się za każdym razem, kiedy mogę podzielić się z Wami kolejnym świadectwem 🙂 To tak żebyście wiedzieli 😉 Pisałam już to, o czym bym chciała napisać… Jak się okazuje nie ma co planować. Wszystko wychodzi w trakcie. Tak naprawdę nie wiedziałam co mam teraz napisać. Jednak, kiedy już usiądę do komputera, to samo idzie 🙂 Dzisiejszy tytuł „Nawrócenie, wiara, uzdrowienie!” jest chyba całkiem oczywisty. Konkretnie, krótko i na temat. Tak można o tym tytule powiedzieć 🙂 Myślałam nad tym wpisem od wczoraj. Zostałam animatorem na kursie Filip. Będzie on odbywał się w mojej parafii, w przyszły weekend. Wczoraj właśnie było spotkanie organizacyjne. Jedna z pań, która ma głosić – opowiadać – o wierze i nawróceniu, miała również powiedzieć świadectwo. Chciała jednak, aby ktoś inny je powiedział i by było mocne. W tym momencie coś mnie tknęło. Zgłosiłam się bez wahania. 🙂 W skrócie powiedziałam tak: „A może być świadectwo o nawróceniu i uzdrowieniu z guza w mózgu?” Piękne było to, że nagle zapadła cisza 😉 Usłyszałam od mojej animatorki, że każde świadectwo uzdrowienia jest piękne. To tym bardziej się ucieszyłam, że nie usłyszałam sprzeciwu, a wręcz odwrotnie 🙂 Teraz pozostało zebrać ostatnie kilka lat i zmieścić się w jakichś pięciu minutach 😀 Nie jest to łatwe. Chyba…? Ale to się okaże 🙂 Postanowiłam najpierw podzielić się tym z Wami 😀
Co mogę Wam powiedzieć? Schemat być może Wam znany. Ojciec alkoholik, ubóstwo, choroby, brak miłości… Tak mogę określić pierwsze 14 lat mojego życia. Najtrudniej przez lata było mi z brakiem przebaczenia do ojca, starszej siostry i wielu rówieśników, którzy nie tolerowali tego, że nie byłam taka jak oni. Ale to nie wszystko. Owe choroby, czyli niekończące się migreny, ciągły ból brzucha, mdłości, ciągłe omdlenia, osłabienia, zawroty głowy, neuralgia międzyżebrowa i guz w mózgu. Co ciekawe całe życie lekarze mówili mojej mamie, że nic mi nie jest, a ja tylko udaje. O guzie dowiedziałam się dopiero, gdy miałam 15 lat. I też kilka neurologów mówiło mi, że ten guz wcale nic nie przeszkadza, a masa innych lekarzy – w tym psycholog i rodzinna – mówili, że skoro uciska ciało modzelowate, to na pewno przeszkadza i te wszystkie objawy są spowodowane guzem. Po pewnym czasie miałam dość. Przestałam chodzić po lekarzach i pogrążałam się w depresji. Kilka miesięcy po wykryciu owego guza, mama zabrała mnie ze sobą na rekolekcje (REO). W czasie ich trwania zmienił się mój pogląd na Boga i modlitwę. Nie było, jednak żadnych fajerwerków, a bardzo chciałam je odczuć 🙂 Szybko po rekolekcjach wypaliłam się. Oczywiście inaczej już wyglądało moje myślenie i wspólna rodzinna modlitwa, ale pozostało to w sferze jest Bóg, to jest i tyle. Później zakochałam się. Poznałam wspaniałego chłopaka ( a przynajmniej tak mi się wydawało). Nie miał on nic związanego z Bogiem. Chciałam go sprowadzić na dobrą drogę. Kiedy miałam niecałe 17 lat pojechałam z nim na rekolekcje (Młodzi na maxa). Było super (oprócz tego, że dostałam grypy 😉 ) Można powiedzieć, że poszłam o krok dalej w wierze. Przebaczyłam ojcu, choć bardzo go nienawidziłam. Zaraz po tych rekolekcjach były następne (znów REO). Tu już były fajerwerki, a mianowicie dostałam poznanie, że Bóg namaszcza moje dłonie (czułam w tym czasie przyjemne mrowienie na dłoniach 😀 ) Wszystko fajnie, ale znów tylko przez jakiś czas. Relacje między mną, a chłopakiem, z którym byłam zaczęły się psuć. I po roku bliższej znajomości po prostu ją zakończyłam. Nie czułam się dobrze w tym związku – moje poczucie bezpieczeństwa i wartości bardzo spadło. Zaczęły do mnie wracać lęki przed ludźmi, a szczególnie przed mężczyznami. W pewnym momencie (kiedy miałam jakieś 19 lat) mama podsunęła mi program „Dotyk Boga”. Zaczęłam słuchać ludzi z tego programu i Bóg zaistniał dla mnie na nowo 🙂 Jego obraz coraz bardziej się prostował, moja wiara rosła, a w tym i moje poczucie wartości. Nie brało się to znikąd, bowiem wiara rodzi się ze słuchania 😀 A właśnie w tym programie słyszałam same świadectwa, które mnie budowały. Nie wszystko było, jednak do przełknięcia. Po nie całym roku dałam sobie spokój ze słuchaniem tego programu. Czułam się mądrzejsza od prowadzących go osób. Życie toczyło się dalej i wcale tak miło nie było. Po kilku miesiącach postanowiłam wrócić do słuchania programu. Zaczęłam się wciągać w Boże Słowo, czytać Pismo Święte i modlić się wraz z prowadzącymi 🙂 Pewnego dnia postanowiłam zrobić sobie śniadanie, włączyć „Dotyk Boga” i słucham. Krótki wstęp i zaraz ma mówić gość, ale prowadzący nagle przerwał. Dostał ważne poznanie od Boga. Patrzyłam w ekran telefonu na niego, a on na mnie, prosto w moje oczy. Wyciągnął w moim kierunku rękę i powiedział, że Bóg właśnie teraz uzdrawia osobę, która ma guza w głowie. W tym momencie poczułam jak jakaś siła zaczęła ściągać moją głowę na prawy bok, czułam ciężar i miałam wrażenie, że naprawdę ktoś mnie dotyka. Rozpłakałam się. Wyłam tak z 15 minut. Przyjęłam to uzdrowienie 😀 😀
I cóż mogę dalej napisać… 🙂 Od tego momentu moje życie zaczęło zmieniać się i to bardzo. Z dnia na dzień bóle głowy mijały, stawały się coraz mniejsze. W pewnym momencie zniknęły 😀 Bóg stał się dla mnie nie Ojcem, ale Tatusiem. Kochającym i troskliwym Tatusiem 😀 Bóg zabrał ode mnie depresje, niedowartościowanie i brak przebaczenia. Teraz dalej umacniam się tym programem, a raczej tym co Bóg przez niego robi. Wróciłam do wspólnoty Odnowa w Duchu Świętym i pisze świadectwa na bloga. Czuje się dobrze 😀 Głowa nie boli, nie mdleje, nie słabnę 😀 Czuje się piękna i kochana, a Bóg sprawia, że każdy dzień jest dniem cudownym 🙂 Czuje Jego obecność w sobie i wokół mnie 🙂 Co najważniejsze wraz z odkryciem żywego i prawdziwego Boga rozpoczęło się moje nawrócenie. W czasie tym moja wiara rosła, a wraz nią przyszło uzdrowienie. 🙂
Wiara rodzi się ze słuchania, ale myślę, że z czytania też 😉 Mam nadzieję i wierzę w to, że Bóg dotknie również Was 😀 Wystarczy po prostu powiedzieć Mu TAK! 🙂
Kmacisia 😉
Jeśli dotrwaliście, aż tu, to zapraszam Was do podzielenia się własnym świadectwem 🙂 Nawet krótkim, nawet drobnym 🙂 Tak, abyśmy budowali się nawzajem 🙂
Jeśli nie masz się czym podzielić, to Zapraszam Cię teraz do powiedzenia Jezusowi TAK! I podzielenia się swoimi odczuciami 🙂
Jeśli chcesz, pomodlę się za Ciebie 🙂 Tylko daj znać 🙂 Zostaw wiadomość w komentarzu lub napisz na maila 🙂
Bóg z Wami 🙂
Chciałem coś napisać,słowa zaczęły się układać same….. wykasowałem. Nie wiem czy mogę. A Ty jesteś Kimś całkiem innym☺niż kiedyś myślałem!
Pewnie mógłbym Tobie coś może napisać o moich spotkaniach z Nim, ale wiem że cokolwiek czytalas u mnie, nie wiem nasilenie znasz historię związana ze smiercia kliniczną.
W tych tysiącach stron które napisałem są bardzo różne, i właściwie takie same, ale nie chce nikogo zanudzac .
Najlepszego K😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Każdy pisze co myśli 🙂 Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Nie sztuka pisać, sztuka jest czytać. Jeśli chcesz , bo to co czytam ja u Ciebie to dlatego że chcę. A gdybym pisał u Ciebie to tylko dlatego że Ty chcesz.
A jeśli nie. … trudno☺
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja dałam zaprosze dla Wszystkich, a nie ode mnie zależy, to kto z niego skorzysta 🙂
PolubieniePolubienie
Ok ,wszyscy to zbyt dużo, jestem tylko ja☺
PolubieniePolubienie
Przepraszam, muszę coś Ci wytłumaczyć, to nie chodzi o to że się drożę czy droczę. Są tematy czasem trudniejsze. Ja kiedys dawno coś x tam przeżyłem i przez wiele lat do tego niev wracałem. Jakiś strach. Kilka lat temu wróciłem i nawet po części opisałem na blogu ale wciąż jest jakiś strach. Sam nie wiem. Chciałbym o tym mówić a jednoczesnie nie. Więc nie dziw się takimi reakcjami . Mozevporltezebuje niewielkiej zachęty?
Albo ☺zapomnij na razie.
To są różne płaszczyzny 😕
PolubieniePolubienie
Pomodlę się za Ciebie
PolubieniePolubienie
Dziękuję ☺
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I co guz zniknął?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Głęboko w to wierze 🙂 Badania robię i zrobić nie mogę 🙂 Ale kiedy będę miała wyniki, to na pewno się nimi podzielę 🙂 Na ten moment mogę dodać tyle, że wszystkie objawy z nim powiązane zniknęły 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo mnie to cieszy. może zanikł
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na pewno znikł 🙂 Biorę to na WIARĘ 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tez bym tak chciał
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Możesz 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak ?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂 Wiara jest cząstką nieba i Bożych dóbr. Nikt nie musi na nie zasługiwać. Uwierzyć, to znaczy uznać, że Bóg już zadziałał, nawet jeśli tego nie czuje i nie widzę. 🙂 Przeczytaj list do Rzymian 10 🙂 Odpowiedz będzie bardziej wyczerpująca 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czyli co mam uwierzyć ??
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, jeśli chcesz to tak 🙂 Piękno wolnej woli 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To kawał umysłowej/duchowej pracy przede mną
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam małą propozycje dla Ciebie 🙂 Czytaj PŚ, a Bóg będzie działał 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
OK!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
dzięki za radę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba