Witajcie 🙂

Odnaleźć siebie. Takie wyzwanie w ostatnim czasie postawiła sobie moja rodzina. Odnaleźć w sobie to prawdziwe, szczere, niewinne dziecko.

Jakiś tydzień temu słuchałam wraz z mamą kazania o. Pawlukiewicza, w którym mówił o tym, by odnaleźć siebie. Poruszyło nas to kazanie. O. Pawlukiewicz wspomniał w owym kazaniu m.in. o tym, że ludzie są poranieni. Zapominają o sobie, bo tkwią w ranach, które ktoś im zadał i rozpamiętują je bez ustanku. Potem dodał, by mówić o sobie i do siebie w czuły, i pełen miłości sposób.

Wieczorem, tego samego dnia, gdy mama została w pokoju sama, właśnie tak zrobiła. Usiadła i powiedziała do siebie: „Lidzia. Lidziunia.”. Potem poprosiła Maryję i Ducha Świętego, by pomogli jej odnaleźć siebie. Odmówiła jeszcze różaniec i poszła spać. Gdy mama wstała następnego dnia, poczuła zmianę, taką wewnętrzną zmianę. Do tego wszystkiego poczuła, że nie bolą ją biodra, lędźwia i kolana, których ból, męczył ją od dłuższego czasu.

Słuchając tego, również postanowiłam przyjąć takie wyzwanie. Zachęciłam także resztę moich bliskich. Co ciekawę, prawie wszyscy byli tym zawstydzeni. „Ale że jak? Mówić o sobie Juleczka? Agunia? Madziulka? Tak dziwnie…”

Niby prosta rzecz, okazała się krępująca. Nie tylko dorośli, ale również dzieci, przez różne, trudne doświadczenia zgubiły siebie, zgubiły dziecko w sobie. O. Pawlukiewicz wspomina, że kłamiemy nawet 18 razy na godzinę. Jest to bardzo prawdziwe, ale również smutne, gdy na własnej skórze, czy we własnym domu okazuje się to prawdą. Gdy skrzywdzone dziecko nie potrafi powiedzieć prawdy nawet, kiedy pytanie dotyczy błahych spraw… Strach, lęk, udawanie góruje nad wszystkim.

Co jednak będzie dalej? Odnaleźć siebie. Znaleźć to wspaniałe dziecko w sobie. Patrzeć jak pogodnieje wyraz twarzy dziecka. Podjęliśmy niezwykłe wyzwanie. Wieczorem, następnego dnia, powiedziałam jak najczulej: „Kamilka. Kamileńka.”. W życiu nie czułam się tak pobita psychicznie i emocjonalnie, jak w przeciągu ostatniego 1,5 roku. Moje serce zaczęło twardnieć. Bóg jednak mnie podnosi, a te słowa wypowiedziane do siebie samej, były jak mięciutki plaster na bolącą ranę. Może wydawać się to dziwne, ale jest piękne.

Zapraszam Cię do wysłuchania kazania o. Pawlukiewicza i odnalezienia siebie. Podejmij to wyzwanie. To nic nie kosztuje 😉 Modlę się za Ciebie, za Was wszystkich. 🙂 Dziękuję, że jesteście!

Pozdrawiam

Kmacisia ❤