Fragment „Siedem dni do zakochania” rozdział IV

II

(…) Moja lornetka. Gdzieś tu była i już jej nie ma. Znalazła się. Dziękuję! Jeszcze tylko wygodnie się ułożę i będzie super. Ale on marudzi… Wcale nie jestem głośno! Mało tu małp gałęziami trzęsie? Ciekawi mnie skąd on wie, że to może być tutaj. Muszę lepiej przyjrzeć się temu miejscu. Choć to nie łatwe. Pan umięśniony leży blisko mnie, aż za blisko. Podstawa namiotu służy za łóżko, twarde łóżko. To jest niewiarygodne. Jestem w środku amazońskiego buszu z jednym, jedynym człowiekiem w promieniu kilkunastu kilometrów. I w jednej chwili jest tak uroczy, że mogłabym wtulić się w niego i nie puszczać. Za to w drugiej jest tak irytujący, że mam ochotę urwać mu łeb. Próbuję skupić się na obserwacji, ale on ciągle mi przeszkadza. I to chyba tylko tym, że jest…! Trochę czasu już tak tkwimy na tym drzewie. Minęło może z pół godziny? Niektóre stworzonka zaczęły przyzwyczajać się do naszej obecności. Na gałęzi obok mnie przysiadł tukan, ale zaraz odleciał. Ten jego dziób mnie rozbraja. Dumny z niego ptak i w dodatku zabawny. W dole zauważyłam tapira. Nie jestem pewna czy to na pewno odpowiednie miejsce. Czy tapir pojawiłby się tak blisko kryjówki drapieżnika? No, ale to on tu jest specjalistą, a nie ja. Jak Mario to cudownie określił…? Masz obserwować i ładnie wyglądać, a nie się wymądrzać! Myślę, że troszeczkę przesadza, ale co ja tam wiem… Tapir nie jest sam. Razem ze swoimi młodymi wcina zieleniznę. Jakie one urocze! Chciałabym się zaśmiać z radości, ale jeszcze je wystraszę. Nie tylko w dole są tak niesamowite widoki. W górze też jest na co popatrzeć. A ja patrzę i nie dowierzam! (…)

Oto i kolejny fragment mojej książki 🙂 Zastanawiałam się co dziś napisać. Prawdę mówiąc nie miałam pomysłu… W tym tygodniu byłam bardzo pochłonięta pracą i dziś miałam nadzieję na mały odpoczynek, ale nic z tego 🙂 Znów coś się znalazło 🙂 Jednak, żeby nie być do końca stratną, to postanowiłam wstawić kolejny wpis. Przypomniało mi się, że dawno już nie dzieliłam się żadnym fragmentem z książki „Siedem dni do zakochania”. I jest! Gotowe! 🙂 To już czwarty rozdział, a wraz z nim kolejne, ujmujące obserwacje pięknej, dzikiej przyrody oraz narastające miłostki Joanny do Maria. 🙂 Mam nadzieję, że fragment Wam się podobał 🙂 A apetyt na książkę urósł 🙂 Jeśli jesteście nią zainteresowani, to piszcie po przez maila –> KONTAKT 🙂 A tak przy okazji, marzy Wam się wycieczka po dzikiej Amazonii? 

Pozdrawiam

Kmacisia ❤